Różnorodność pisarska o tytule „1000 stron zajebistości” – czyli „Starcie Królów” George’a R.R. Martina

Zaczęło się niewinnie od serialu na HBO. Wcześniej ta seria przewijała się raczej pomiędzy innymi powieściami fantasy. Po premierze serialu, miliony osób sięgneło po książkę, by przekonać się, że książka to arcydzieło gatunku. Dla mnie przebija wszystko, co dotychczas przeczytałem z fantastyki. Posunąłbym się nawet dalej i stwierdził, że stoi wyżej od kultowego „Władcy Pierścieni” J.R.R. Tolkiena. Może i zostanę zlinczowany, może niektórzy mnie za to znienawidzą. Nieważne, takie jest moje zdanie. Postaram się je teraz uzasadnić, by nie pozostało tylko pustym stwierdzeniem.

Na początek trochę fabuły. Żelazny Tron, znajdujący się w Królewskiej Przystani, jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa po nim, królowa Cersei Lannister zdradziła królewskie ideały, bracia króla, Renly Baratheon i Stannis Baratheon, wszczęli wojnę, do której dołączył również syn zamordowanego namiestnika króla, Eddarda Starka, Robb Stark, który ogłosił się Królem Północy. Wojna trwa, lecz nie jest to jedyny problem. Z Cytadeli, po Konklawe, przylatuje biały kruk, z listem, w którym Maesterowie ogłaszają koniec najdłuższego lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Dewiza Starków nareszcie stała się prawdą. Zima nadchodzi i ona okaże się najgroźniejszym wrogiem.

Mój króciutki opis fabuły to tylko ta główna sprawa, którą oplatają setki pobocznych wątków, mające bardzo duże znaczenie dla gównego wątku. Każdy znajdzie w tej powieści coś dla siebie. Jeżeli ktoś uwielbia typową fantasy z magią, smokami, najbardziej polubi rozdziały o Daenerys Targaryen, królowej zza morza, zrodzonej w burzy, Matki Smoków. Czytelnicy szukający przygody w dzikich, nieodkrytych terenach, zawalanocyh śniegiem, wczyta się najbardziej w losy o Jonie Snow, bękarcie lorda Eddarda Starka oraz jego córki, która znajduje się w niewoli, Arii Stark. Zakochani w intrygach i miłostkach, polubią losy Tyriona Lannistera, namiestnika króla Joffreya , Sansy Stark. Jak widzicie, wątków w tej powieści jest na pęczki. Wszystko jest okraszone niesamowitym językiem. Dialogi bohaterów są niesamowicie wciągające, język, jakiego używają, jest nietypowy dla każdego bohatera. Jedni są bardzo elokwentni, inni mniej. Dodaje to powieści autentyczności. Nie wszyscy są tu piękni, inteligentni i bogaci. Bieda spaja się tu z bogactwem, piękno z brzydotą, inteligencja z głupotą. Sama idea świata przypomina mi Średniowiecze. Są rycerze, damy, lordowie, królowie, są bogowie, którym ludzie oddają swoje życie, jest miłośc. Oczywiście są elementy, które zupełnie nie przypominają średniowiecza, jak smoki, Inni, Dzicy, ale to właśnie powoduje, że ta powieść jest tak niesamowita.

Polecam tę powieść każdemu. Jej wątki przypadną do gustu wszystkim, bez względu na to, co kto czyta. Książka ma 970 stron. Dochodzą do tego dodatki, którymi są spisy poszczególnych rodów, co pomaga, bo postaci jest w powieści naprawdę multum, czasem aż można się pogubić, ale autor nam pomaga i daje dam te spisy, amyśmy mogli sobie wszystko sprawdzić. Jest to potężna lektura, ale naprawdę wspaniała. Brawo, George! Książka czytana również na potrzeby wyzwania Sardegny, trójki e-pik. :)

P.S.: Moi drodzy Czytelnicy,

nie pisałem już dawno, wiem. Przepraszam, miałem lenia w d****, ale teraz mi się chcę . Kolejna już pojutrze, bo mam zamiar się wyrobić z czytaniem „Tajemnicy Siedmiu Zegarów” Agaty Christie. Pozdrawiam, do przeczytania!

Marcin

Dodaj komentarz

Filed under Uncategorized

Dodaj komentarz